Komentarze: 0
Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?
- wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.
- wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.
- wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.
Moje pragnienia zawsze współgrają z wyobraźnią i to na tyle by zadziałało … to co pragnę, jest we mnie. Teraz jestem po kąpieli, już pod kołdrą, otoczona świeżością i ciszą nocy. Rozsuwam uda, a dłoń zsuwa się pomiędzy nie, podwijam koszulę, delikatnie badam płatki mojej kobiecości. Umysł sięga po swój ulubiony ostatnio obraz.
„Klęczę. Nie widzę Twojej twarzy, w pokoju jest półmrok Ręce związane mocno z tyłu w nadgarstkach, czuję szorstkość krepującej mnie linki. „
Rozchylam płatki. Działam w zasadzie tylko jednym palcem, środkowym, którym najpierw przesuwam idealnie między dolnymi wargami, by zgarnąć odrobinę wilgoci z wejścia do pochwy, a potem nakierowuję na łechtaczkę. Dreszcz spina całe moje ciało, układam się wygodnie, wysuwając gołe łydki i uda spod kołdry.
„Stoisz przede mną, a Twoja dłoń mocno ściska mnie za włosy. Odchylasz moją głowę mocno do tyłu, syczę z bólu, w nikłym świetle widzę blask twoich zębów wyszczerzonych w drapieżnym uśmiechu. Jestem pewna, że patrzysz na mnie i napawasz się tym strachem, który mimowolnie rodzi się w moich oczach.”
Palec drażni najczulsze miejsce na moim ciele. Coraz szybszymi ruchami poruszam nim na boki po osłoniętej jeszcze kapturkiem centrum rozkoszy, by w końcu podwinąć go i drażnić się bezpośrednio po nabrzmiałej podnieceniem łechtaczce. Najpierw lekko okrężnie, a potem w mój ulubiony sposób – prawo lewo, prawo lewo, prawo lewo, szybciej i szybciej...
„Dociskasz moją twarz do swojego krocza poruszając biodrami na boki, materiał boleśnie obciera policzki. Stękam cicho Ty zaś szepczesz władczo:
-Poproś.
Znowu szarpiesz za włosy i mimo wilgotniejących źrenic dostrzegam kontur twojej twarzy. Spomiędzy drżących ust, sama nie wiem kiedy, wydobywa się skomlenie:
-Proszę...”
Przygryzam wargi, żeby nie jęknąć, gdy mój palec sięga po wilgoć zrodzoną wizjami i nanosi odrobinę na wyczulony punkcik, skąd rozkoszne drżenie przechodzi na całe ciało. Drugą ręką niecierpliwie zsuwam kołdrę, podwijając koszulę jeszcze wyżej, odsłaniając piersi, ściskam je mocno, aż do bólu. Trochę mnie to ostudza, biorę kilka głębokich wdechów, palce chwytają za sutki, by łączyć rozkosz i ból, by wzbudzać szaleństwo.
„Muszę przechylić głowę, kiedy nie wypuszczając moich włosów sięgasz do paska i zsuwasz spodnie. Słyszę przy uchu najpierw szelest sprzączki, potem czuję ruch twoich palców szamoczących się z zapięciem, w końcu kątem oka dostrzegam jak spodnie krępują już tylko twoje stopy. Kolejne szarpnięcie i nawet nie mam czasu zobaczyć tego, co znika w moich ustach, słodko-gorzki smak pożądania rozpływa się po podniebieniu.”
Cała zatracam się w ruchu jednego palca, a kiedy rozkosz jest niemal paraliżująca, ból ściskanych sutków sprowadza mnie z powrotem na ziemię. Nie wiem, kiedy wygięłam się w łuk, nie umiałabym już samodzielnie rozluźnić napiętych mięśni, pilnuję się tylko, by nie przegryźć zębami swojej wargi, chociaż mój oddech i tak burzy ciszę jest przyspieszony i głośny.
„Sięgasz głęboko, nosem niemal wbijam się w twoje podbrzusze. Wycofujesz się równie gwałtownie, nie zdążyłam zassać całej śliny i jej strużka spływa mi kątem ust, gdy znowu zmuszasz mnie do patrzenia w górę. Rzucona zdumionym głosem pochwała sprawia, że na moment otwieram zaciśnięte strachem powieki:
-Kto cię tak wytresował, że jesteś tak idealnie posłuszna? Twój penis znowu drażni moje gardło, sam kierujesz ruchami mojej głowy, nabijając się tak mocno, jak tylko masz ochotę.”
Dla ciebie pewnie wyłabym w tej chwili, ale dla samej siebie zdobywam się tylko na jeden cichutki jęk, gdy moje ciało wygina się całe, palec kończy szaleńcze ruchy po pulsującej rozbudzoną łechtaczce, a pod powiekami wybuchają fajerwerki. Dyszę bez kontroli, bez świadomości, skupiona na tym kawałeczku mnie.
„Szarpnięcie za włosy, , gardłowy śmiech przechodzący w jęk, gdy znowu wsuwasz się do samego końca. Przytrzymujesz mocno, kiedy w końcu tryskasz we mnie, nawet nie czuję smaku lepkiej substancji, tak nauczona jestem połykać to, co mi dajesz. Jeszcze chwilę nie mogę oddychać, twoje dłonie ciągle dociskają mnie do brzucha, ale wiem, że gdy wrócisz do rzeczywistości, przypomnisz sobie o mnie i pozwolisz na zaczerpnięcie tchu odsuwając moją głowę.” Błogi skurcz, skurcz i powrót do rzeczywistości..wizja w wizji dokonała cudu.
Wyjechaliśmy nad morze. Postanowiłam wybrać się na spacer, gdzieś z dala od ludzi i gwary. Gorące słońce nagrzewało piasek.. Na plaży byłam sama. Czułam jak gorączka panująca na dworze mile rozgrzewa moje ciało. Wiedziałam, że nie ma tu ludzi, ponieważ wszyscy boją przychodzić na dziką plażę. Pewnie miało to związek wysokim mandatem...Nie bałam się ale głębi serca była jednak zaniepokojona tą ciszą .Zapobiegawczo jednak się rozejrzałam dookoła. Nadal pustka. Zamknęła oczy i dała się ponieść marzeniom. Wsłuchiwałam się w szum fal. Uwielbiam kiedy słońce pieści moje ciało rozgrzanym wiatrem... Wzbudzało to we mnie pewnego rodzaju podniecenie. Nie wiedziałam kiedy zaczęłam wilgotnieć w szparce. Podobało mi się to. Moje dłonie coraz bardziej pragnęły ruchu... Myśli kołowały już wokół jednego tematu. Pragnęłam przyjemności tu i teraz. Miałam na sobie skąpy strój kąpielowy. Byłam zadowolona ze swojego ciała. Moje dłonie powoli przesuwały się ku majtkom. Uwielbiam to uczucie... Czułam podniesiony puls. Palce powoli zaczęły pieścić wilgotną szparkę. Wiedziałam, że już się nie powstrzymam... Kiedy już zaczynałam się dotykać nie byłam w stanie się od tego uwolnić. Pieściłam swoją szparkę od czasu do czasu nawilżając palec wkładając go do ust. Kochałam swój smak... Ta słodycz... Po chwili zapragnęłam zrzucić ubranie, by nic nie krępowało mi ruchów. Czułam się teraz wolna jak nigdy dotąd. Gdy zdjęłam biustonosz a majtki właśnie radośnie zsunęły się z beztrosko wypiętej pupy, poczułam na sobie czyjś wzrok. Zamarła w bezruchu. Podniecenie właśnie sięgało zenitu a tu coś mi przeszkadza. Obserwator bezszelestnie podszedł do mnie. Czułam przy sobie czyjąś obecność. Poczułam zapach twojej wody kolońskiej i łagodne palce wędrujące po moich plecach … kierujące się ku dołowi. To było strasznie przyjemne, więc postanowiłam pozwolić Ci na wspólną zabawę. Zwinnie ale zdecydowanie złapałeś mnie w pasie i nic nie mówiąc dałeś do zrozumienia, bym została przy swojej "wypiętej" pozycji. Podobało mi się to. Chciałam by w końcu coś się działo.
Zrozumiałeś moje chęci. Dłonie delikatnie i namiętnie poczęły wędrować ku pośladkom. Chwilę popieściłeś je by za moment zatopić palce w wypiętej szparce. Klękając patrzyłeś jak moja dziurka powiększa się i pulsuje. Jak nabiera kolorów i puszcza soki... Klęknąłeś przy mnie tak blisko, że czułeś zapach soków. Pieściłeś tak długo aż nie potrafiłam ustać. Wtedy zmieniłam pozycję "na pieska" byś mógł mnie zadowolić na wszystkie sposoby. Ty jednak dalej doprowadzałeś mnie do wrzenia jedynie palcami. Podniecał Cię widok tej kobiecości w takim stanie uniesienia. Byłeś nagi. Czułam jak Twoje przyrodzenie rośnie i pulsuje. Rozszerzyłeś mi nogi by wsadzić delikatnie palec do środka rozgrzanej szparki. Ustami objąłeś łechtaczkę i językiem doprowadzałeś mnie do granic wytrzymałości... Ssałeś... Lizałeś... Krążyłeś po udach by znów wrócić do łechtaczki. Byłam już rozpalona do czerwoności. Nareszcie byłeś gotowy by zakończyć tę grę. Ponownie uklęknąłeś i zanurzyłeś we mnie naprężonego penisa. Wchodziłeś z taką namiętnością i pasją, że wręcz pragnęłam byś robił to wulgarnie i ostro. Chciałam byś zapanował nade mną do końca . Nie pozostawał obojętny i rżnąłeś mnie do ostatków sił. Twoja sperma wlała się we mnie i dopiero wtedy wiedzieliśmy, że jesteśmy a właściwie byliśmy w raju Zamknęłam oczy. Było mi cudownie .. Wiedziałam, też, że kiedyś tu wrócimy
Jest ciepły wieczór. Siedzisz w swym ulubionym fotelu w samym szlafroku i czytasz gazetę. Podchodzę powoli i zmysłowo, klękam przed Tobą i rozsznurowuje Twój szlafrok. Odkładasz więc gazetę na bok, domyślasz się co stanie się za chwilę. Znasz mnie bardzo dokładnie, mój błysk w oku mówi wszystko. W takich chwilach twój penis na samą myśl robi się coraz twardszy. Patrzę na niego jak sztywnieje i podnieca mnie to jeszcze bardziej. Biorę go w swoją rączkę i delikatnie ściągam napletek. Zbliżam swoje usta, czujesz na nim mój ciepły oddech. Powoli liżę końcówkę sztywnego już kutasa, delikatnie wkładam ją sobie do buzi i wędruje po nim dookoła językiem. Po chwili cały znika w moich ustach. Patrzysz na mnie, obserwujesz jak go wsysam. Czuję Twój wzrok. Sięgasz ręką do mojej twarzy i gładzisz mnie po zapadniętych od ssania policzkach, odgarniasz moje włosy za ucho aby mieć lepszy widok. Wyjmuję na chwilę penisa z ust aby zaczerpnąć powietrza, kapie z niego moja ślina. Uśmiecham się delikatnie patrząc Ci w oczy i po chwili znowu wkładam do buzi. Czuję jak ciepło mojego języka przeszywa Cię na całej jego długości . Zaczynam ssać sam czubeczek, językiem wiercę dziurki w otworku i ponownie wsysam całego.
Chcę intensywniejszych doznań. Kładziesz rękę na mojej głowie i rytmicznie popychasz w stronę swojego podbrzusza, delikatnie sugerując tempo w jakim mam Ci obciągać. Jednocześnie głaszczesz moje włosy i szyję. Jest nam przyjemnie, wiesz, że mi też się to podoba. Przyciskasz moją głowę maksymalnie wpychając mi fiuta w gardło. Spoglądam Ci prosto w oczy trzymając go cały czas w buzi. Puszczasz moją głowę, Nie chcę wyjmować go z ust, zaczynam obciągać po same jaja. Przyśpieszam tempo. Jestem w siódmym niebie. Wiem, że długo tak nie wytrzymam. Chyba to wyczuwasz, bo zaczynasz mnie spowalniać. Chwytam ociekającego śliną kutasa w rękę i zaczynam trzepać patrząc Ci w oczy i cały czas zasysam jego główkę. Mówisz, żebym nie przestawała i że chcesz skończyć w moich ustach. Wypuszczam go na chwilę z ust i odpowiadam „nie ma sprawy” i w tym momencie pierwszy strzał spermy spada na mój policzek i nos. Lekko zaskoczona otwieram usta aby złapać kolejny, który ląduje na moim języku. Ponownie wkładam końcówkę penisa do ust i reszta ładunku ląduje już tam, podczas gdy trzepie go ręką i obrabiam językiem. Gdy już kończysz się spuszczać, połykam wszystko co mam w ustach patrząc Ci w oczy. Wyglądasz ślicznie z tymi zamglonymi oczami. Wylizuje penisa do czysta, ssąc go jeszcze przez chwilę. Delikatnie uśmiecham się swoimi mistrzowskimi ustami, po czym wstaje i daje Ci namiętnego buziaka … wiem, że niedługo mi się zrewanżujesz.
Uwielbiam, jak ktoś mnie długo nakręca, rozgrzewa do czerwoności, a ja nie mogę się zaspokoić; bo nie jestem sama w pomieszczeniu. Nie wytrzymałam, przeprosiłam Cię, że nie będę jakiś czas w zasięgu, bo już nie dam rady trzymać rąk na kocu... Dlatego jak tylko weszłam do łazienki od razu zdjęłam dolną część ciuchów dość szybko. Przyłożyłam palce do
łechtaczki i czułam, jak pulsuje, jak prosi się o dotyk. Twój
dotyk. Postanowiłam się podrażnić sama ze sobą. Stanęłam
przed lustrem i bardzo powoli zaczęłam zdejmować z siebie
koszulkę i stanik. Jak już byłam cała naga i rozpalona, weszłam do kabiny prysznicowej. Puściłam gorącą wodę i powiesiłam
słuchawkę prysznicową na stojaku. Woda spływała mi po
piersiach, bo brzuchu i rozgrzewała dalej moją cipeczkę. Sutki były już maksymalnie twarde i powiększone. Maksymalnie wrażliwe. Zaczęłam je delikatnie masować, próbowałam oblizać językiem, nagniatać i skubać. Między udami wrzało z podniecenia.
Włożyłam paluszka, bawiłam się łechtaczką. Dreszcze
przebiegły przez całe moje ciało. Przymknęłam oczy i
wyobrażałam sobie, że to Twoja dłoń doprowadza mnie do tej przyjemnej agonii. Oparłam się plecami o zimne płytki,
kolejny dreszcz przeszył moje ciało. Dodałam kolejny
paluszek. Zwiększyłam ruchy, stały się szybsze i mocniejsze,
agresywniejsze. Chciałam, żebyś mnie rżnął pod tym
prysznicem. Widziałam cię jak obserwujesz przez szparę w drzwiach. Pojękiwałam, bo lejąca się woda zagłuszała
wszystkie dźwięki, jakie mogły dochodzić z łazienki. Nie wiem po jakim czasie to się stało, ale te spazmy, które wstrząsnęły
mną od stóp do głów... Kolejne, następujące po sobie...
Najmocniejszy orgazm od dawna. A woda dalej się lała.
Ledwo ochłonęłam od tamtego, a już nakierowywałam silny
strumień na łechtaczkę. Mniej niż trzydzieści sekund, kolejny
orgazm. Mocniejszy. Jeśli to tylko możliwe... Dokładnie wiedziałeś kiedy wejść. Chwyciłeś mnie delikatnie za włosy ściągając w dół. Nie musiałeś nic mówić, wiedziałam co zrobić. Podglądanie moich zabaw zawsze Cię mocno rozpalało. Przykucnęłam na wprost sztywnego kutasa i otworzyłam usta. Wbiłeś się od razu w moje gardło, rękami podtrzymując głowę. Nie trwało to długo ..kilka szybkich ruchów. Tuż przed orgazmem wyjąłeś mi go z ust. Dwa pierwsze strzały trafiły centralnie w moje usta …trzeci na dolną wargę, by swobodnie płynąć po brodzie …